Z wizytą u artystów ludowych, Zawoja Przysłop, Beskid Żywiecki (Visiting folk artists)

DSC_6508

Do Przysłopu dotarłem od Stryszawy idąc szlakiem kapliczek. Przed wejściem do przysiółka minąłem kilka chat oraz ten piękny przydrożny krzyż, który „zdobi” balszany daszek. Zdaje się jakby strzegł wejścia do wsi przed demonami czychającymi w lesie, na groniach, na rozstajach dróg.

To Przysłop hamlet I got from Stryszawa walking trail of the chapels. Before entering the hamlet, I passed a few huts and the beautiful roadside cross that „adorned” by tin peak. It seems like guarded the entrance to the village from the demons lurking in the woods, mountains, at a crossroads.

DSC_6509

Choć dzisiaj w przysiółku przeważa nowe murowane budownictwo, w jego zakamarkach można jeszcze odnaleźć przykłady starej architektury. Ta chata znajduje się w północno-zachodniej części osiedla z dala od asfaltowej drogi. Wokół niej panuje cisza, a na okolicznych łąkach roi się od wszelkiego rodzaju ziół.

Although today in the hamlet dominates the new brick building, in its nooks and crannies we can still find examples of old buildings. This cottage is located in the north-western part of the settlement, away from the asphalt road. Around her is quiet and the surrounding meadows teeming with all kinds of herbs.

DSC_6512

Po dojściu do głownej drogi spotkamy taki oto widok. Potężne pasmo Babiej Góry rozpościera swe opiekuńcze ramiona nad doliną Skawicy. 

After reaching the main road meet here such a view . Powerful massif of Babia Góra spread his caring arms over the valley Skawica.

DSC_6514

DSC_6523

DSC_6524

Piękna drewniana kapliczka szafkowa została wykonana w 1984 roku przez, później spotkanego przeze mnie rzeźbiarza, pana Edwarda Morawę. Powodem fundacji była ciężka choroba córki jednej z mieszkanek. Dziewczynka wyzdrowiała i do dnia dzisiejszego jest pod opieką matki.

Beautiful wooden, cabinet chapel was made in 1984 by later met sculptor Edward Morava. The reason for the foundation was a serious illness of the daughter of one of the residents. The girl recovered and today is under the care of her mother.

DSC_6536

Pan Stanisław Kudzia jest właścicielem domu, z którego rozpościera się bajeczny widok na Babią Górę. Siedział z żoną na ganku. Początkowo nie chciał grać tłumacząc się złym stanem zdrowia. Po krótkiej chwili zdecydował, że może zagrać kilka melodii. Rozpoczął od akordeonu. Ustawiałem sprzęt do nagrywania, jeszcze zostało nastawić aparat fotograficzny, aż tu nagle muzyka rozległa się. Nie zdążyłem niczego włączyć. Nie wypadało mi jednak przerywać, bowiem widać było, że pan Stanisław wkłada mnóstwo serca w wykonanie utworu. Nie miał jednak problemu z tym, żeby zagrać jeszcze dwie melodie.

Stanislaw Kudzia has a house, which offers a fabulous view of the Babia Góra . He sat with his wife on the porch. At first he did not want to play, explaining the poor state of health. After a moment he decided that he could play a few tunes. He began with the accordion. I set up recording equipment, camera yet, all of a sudden the music began to play. I could turn on the recording. But it did not seem right to me to stop, because it was obvious that Mr Stanislaw puts a lot of heart in the performance. But he had no problem with it, to play two more tunes.

DSC_6542

Zniknął na chwilę w sieni. Z głębi korytarza dało się słyszeć nieśmiałe dźwięki skrzypiec. Śliznął smyczkiem po strunach. Był gotowy. Usiadł na krześle na tyłach domu. Zagrał popularną melodię góralską, czasami uśmiechając się. Jego myśli zaprzątnięte były pewnie wspomnieniami z młodości. Miło było zobaczyć jak muzykowanie sprawiało mu przyjemność.

He disappeared for a moment in the hallway. With the end of the corridor I could hear the timid sounds of violin. He touched the bow across the strings. Was ready . Sat on a chair at the back of the house. Played a popular tune of Highlanders, sometimes smiling. His thoughts were probably preoccupied with memories of his youth . It was nice to see how he enjoyed making music.

DSC_6561

Na koniec wsiedliśmy do jego samochodu. Pojechaliśmy do starego domu, w którym teraz mieszka jego córka. Nie było jej na miejscu, więc Pan Stanisław oprowadził mnie po obejściu. Z bagażnika samochodu wyjął futerał. Położył go z wielkim pietyzmem na stole kuchennym obok skrzypiec. Wyjął trąbkę i zagrał dla mnie ostatnią melodię. 

At the end we got into his car. We went to his old house where his daughter now lives. She was not in place, so Mr. Stanislaw showed me around the house. From the trunk of the car he took out a pouch. Put him with great reverence on the kitchen table next to the violin, took out his trumpet and played last tune for me.

DSC_6587

Pan Edward Morawa mieszka w drewnianej chacie zupełnie na uboczu. Jest rzeźbiarzem. Wnętrze skromnej chaty wypełniają rzeźby różnego rodzaju: świątki, głowy zwierząt. Na podłodze pełno strug, nawet w pokoju, gdzie śpi. Matką Boską widoczną na fotografii uzupełniłem swoją kolekcję. Pan Edward jest bardzo sympatycznym człowiekiem, pełnym pozytywnego humoru. Po wizycie w domu przenosimy się do obejścia. Okazuje się, że Pan Morawa jest także kowalem; na tyłach domu stoi stara kuźnia. Umawiamy się na kolejne odwiedziny, tym razem mam otrzymać Chrystusa Frasobliwego.

Edward Morava lives in a wooden hut off the beaten track. He is a sculptor. Interior humble hut filled with sculptures of various kinds: saints , heads of animals. On the floor full of streams, even in the room, where he sleeps. Virgin Mary visible in the photo added to my collection. Mr Edward is a very nice man, full of positive humor. After visiting the house we move to yard. It turns out that Mr Morava is also a blacksmith; on the back of the house is an old forge. We arrange for another visit, this time I will get figure of  Christ the Man of Sorrows.


Ciekawe przeżycie (An interesting experience)

DSC_6576

Przy drodze prowadzącej do domu rzeźbiarza stała potężna lipa. Była tak wielka, a jej gałęzie tak nisko opadały, że z trudem można było dostrzec znajdującą się pod nią chatę. Przeszedłem przez zieloną kotarę z liści i wszedłem na malutki placyk. W cieniu drzewa przycupnął ponad stuletni dom. Podobnie jak w przypadku mojej przygody na Skolarówce i tu znów się zadumałem, gdyż scenariusz powtórzył się (czytaj: https://lukasznycztravel.wordpress.com/2015/08/27/witaj-swiecie/). Byłem przekonany, że chata w tak złym stanie nie może być już zamieszkana. Wyszedłem na ganek i spojrzałem do środka przez okienko. Nagle przez sień przeszła bezgłośnie postać znikając w izbie.

By the road to the sculptor was a huge linden tree. It was so great and its branches hung so low, that it barely could be seen underneath its ​​hut . I went through the green curtain of leaves and entered the tiny square. In the shade of a tree perched over a century-old house. As in the case of my adventure on Skolarówka and here again I pensived
(read: https://lukasznycztravel.wordpress.com/2015/08/27/witaj-swiecie/) . The scenario repeated itself . I was convinced that hut in such poor condition can no longer be inhabited . I went out on the porch and looked in through the window. Suddenly, through the hall went silent figure, disappearing into the room.


Tym razem jako ścieżkę dźwiękową proponuję grę na skrzypcach w wykonaniu Pana Stanisława Kudzia.

This time as a soundtrack suggest the violin by Mr Stanislaw Kudzia.

2 Komentarze Dodaj własny

  1. Dorota pisze:

    Oddałeś 100% klimatu beskidzkiego. Zazdroszczę takich spotkań z niesamowitymi ludźmi. Zastanawiam się, jak na nich trafiłeś i czym sobie zaskarbiłeś ich otwartość wobec siebie. Portret ze skrzypcami jest genialny, ten wyraz twarzy, to światło, ten moment. Pozdrawiam

    Polubienie

    1. lukasznycz pisze:

      Bardzo Ci dziękuję za miłe słowa!W odpowiedzi:trafiam na ludzi w czasie wędrówki,zapytam jednego,ten zna tamtego i tak się to odbywa.A że uwielbiam poznawać nowych ludzi,to przychodzi mi to w miarę szybko😃 W przygotowaniu mam też wynik moich badań w Beskidzie Żywieckim.Polecam kliknięcie”obserwuj”.Z chęcią zerknę również na Twój blog😃 Pozdrawiam serdecznie!

      Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz